Sędzia Czubieniak została ukarana przez Izbę Dyscyplinarną SN upomnieniem za to, że uchyliła areszt upośledzonemu 19-latkowi, oskarżonemu o napastowanie nieletniej. Podjęła taką decyzję, bo 19-latek, analfabeta, nie miał obrońcy ani w prokuraturze, ani w sądzie pierwszej instancji. Później – ze względu na jego niepełnosprawność intelektualną – postępowanie umorzono, a chłopaka skierowano na terapię.
Gdy sędzia Czubieniak skomentowała decyzję Izby Dyscyplinarnej SN, rzecznik dyscyplinarny wszczął wobec niej kolejne postępowanie, bo mogła rzekomo „uchybić godności zawodu" i „znieważyć skład sędziowski".
– Znamy tę sytuację na razie z doniesień medialnych, ale wystąpimy o dokumenty do SN, bo Rada uważa, że kara wobec sędzi nie jest w porządku – mówi sędzia Maciej Mitera.
W drugiej sprawie Rada uważa, że sposób jej działania nie może być przedmiotem postępowania w TSUE.
– Izba Dyscyplinarna SN nie jest jednak organem, któremu „w drodze ustawy powierzono funkcje o zróżnicowanym charakterze" – twierdzi Rada. I przekonuje, że Izba działa na podstawie konstytucji oraz ustawy o SN. Jest powołana na stałe, a żaden przepis prawa powszechnie lub wewnętrznie obowiązującego, ani nawet żaden fakt prawodawczy nie sugerują, aby Izba ta miała funkcjonować wyłącznie na czas oznaczony.
Jej jurysdykcja jest obligatoryjna. Rozstrzyganie spraw na mocy przepisów szczególnych nie ma charakteru opcjonalnego i wyłącznie ta Izba może obecnie stosować środki prawne przewidziane w adekwatnych przepisach prawa. Działa na podstawie i w granicach prawa, zgodnie z zasadą legalizmu (art. 7 Konstytucji RP), zaś sędziowie SN w zakresie orzekania podlegają wyłącznie konstytucji oraz ustawom (art. 178 ust. 1 konstytucji). Izba korzysta też z wszelkich gwarancji niezależności na takich samych zasadach jak pozostałe izby SN – uważa Rada.